Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020

Traktat o siekaniu cebuli.

Było to … nie tak dawno temu. Rzecz działa się zaledwie w wigilię ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Zabiegana kobieta poprosiła swego męża o pomoc. Ten zaś miał w planach całkiem coś innego niż włączenie się w przygotowanie do świąt. Mianowicie planował, tak jak to od lat czynili pobratymcy jego gatunku,   zniknąć z domu, by nie przeszkadzać kobietom w czynieniu ich powinności. Jako że, kobieta głos miała udręczony i obłęd w oczach, zgodził się na pomoc. Miał pokroić cebulę w kosteczkę. No to pokroił … A może posiekał… Właściwie to pociapał na części… Ale pomógł? Pomógł!!! …. I dopiero wtedy wyniósł się z domu. Łaskawca! Kiedy kobieta zobaczyła dzieło swego męża …zaniemówiła. I to na kilka godzin. Dzięki temu kolacja wigilijna minęła w spokoju i bez awantury. Mowa kobiecie wróciła, jak wyszli wszyscy goście, ale wtedy na krzyki i pretensje nie miała już siły. Ale ta pociapana cebula była kroplą, która się przelała.

PESEL przekora;).

Obraz
Według PESEL jestem stara. Wiem o tym i jakoś dotąd nie spędzało mi to snu z oczu. Mentalnie wieku nie czułam, bo ruchowo jestem bardzo sprawna, intelektualnie - też nie mogą narzekać. Oprócz tego, ze na wszelkie działania muszę mieć więcej czasu, to nic się od pół wieku nie zmieniło – wszystko robiłam tak samo, tylko w wolniejszym tempie, nie mniej wszystko miałam pod kontrolą i wszystko mieściło się w planie. Teraz zaczyna się to zmieniać, teraz wyraźnie bardzo brakuje mi czasu i zdarza mi się zawalać sprawy, co dotąd mi się nie zdarzało. Fakt, nabrałam na siebie zbyt dużo zobowiązań, ale … trudno mi odmówić   bliskim wykonania np. albumu, skoro bardzo lubię to robić, choć jest to niesamowity pożeracz czasu. Fakt, ze od początku stycznia opiekuję się sąsiadem, który bardzo zaniemógł. Ma co prawda rodzinę, ale broni się rękami i nogami od ich pomocy. I wcale mu się nie dziwię, bo przeszedł z nimi krzyż pański, córka nigdy nie miała dla niego czasu a „kochani wnukow

Jak mnie wszystko wkurza...

Obraz
To nie tak, że dopiekły mi święta. Były naprawdę udane, tak święta, jak i wszelkie wolne dni między świętami a Trzema Królami. Przez większość czasu były u nas wnuczęta, dzieci już co nieco odchowane, nie absorbują tak jak maluchy, więc bardzo lubimy, kiedy do nas przyjeżdżają. Człowiek wtedy nie siedzi na kanapie i nie kapcanieje, bo musi trzymać pion i mieć odpowiedź na każde pytanie ( a niektóre pytania potrafią człowieka zbić z pantałyku;). A więc, święta były miłe i wesołe, ale… Ale od drugiego dnia świąt jakiś chochlik siedział mi na ramieniu i szeptał mi do ucha – „niech się już te dni wolne skończą”. A tu jeszcze po drodze był Sylwester, Nowy Rok i Trzech Króli nie licząc weekendów. Wreszcie nadszedł 7 luty i można było odetchnąć – koniec świętowania. I zamiast się wtedy zabrać za robotę, bo zaległości się narobiło, ze ho ho, to mnie naszedł taki leń, ze spałam do południa, potem siedziałam gapiąc się w okno, potem znowu się zdrzemnęłam by nie móc zasnąć do t

Z nadzieją, czy nieufnie...

Obraz
stojąc u progu wchodzimy w nieznane każda chwila tam jest początkiem nowego włóżmy do plecaka skarby duszy dobre słowa przychylność dla wszystkich szczodrość przynoszącą szczęście otwarte serce jak magiczną szkatułę pełną miłości bagaż ten daje nadzieję na lepsze w poszukiwaniu sensu życia posiadając te skarby nie będziemy błądzić po świecie żebrząc o okruchy (Autor: Zofia Szydzik) Kochani, w Nowym Roku 2020 życzę Wam; By zdrowie nam dopisywało. By dobre samopoczucie nas nie opuszczało. By człowiek dla człowieka był Człowiekiem. Byśmy czuli się we własnej Rodzinie, Kraju, na Świecie; – szczęśliwi, – spokojni, – bezpieczni. Niech będzie dla Nas Rokiem Pomyślnym. Mamy pierwszy dzień nowego roku, ciekawe jak zapisze się on na kartkach kalendarza, co nam przyniesie, czym nas zaskoczy, czym nas zadowoli, czym zasmuci…. Jak patrzeć w przyszłość? W Sylwestra i w Nowy Rok większość z nas patrzy w przyszłość optymistycznie, wręcz panuję taki tre