Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Raptem minie sierpień...

Obraz
Ledwo co minęła połowa sierpnia, przed nami jeszcze przeszło miesiąc kalendarzowego lata, a na świecie już się szarogęsi jesień. Jeszcze jej nie słychać, ale czuć i widać ją wyraźnie… Ranki i wieczory są już chłodniejsze, nie wspominając o szeleszczących dywanach opadłych zaschłych liści. Odleciały już jerzyki, wielka szkoda - lubiłam wieczorami siadać na balkonie i słuchać ich nawoływań podobnych do dzwoniących dzwoneczków. Kiedy przed kilku laty ocieplano osiedlowe bloki, zawiązał się komitet, który pilnował, by przy tych pracach ptaszki nie ucierpiały. Bywały sytuacje dramatyczne, bo interesy ekipy ocieplającej nie pokrywały się z interesami jeżyków. Na szczęście ptaszki miały za sobą przepisy prawne, które mówiły, ze miejsca, gdzie znajdują się gniazda jeżyków można ocieplać albo przed złożeniem jajek przez ptaki, albo dopiero po wyprowadzeniu młodych. No i mieszkańcy tego dopilnowali, a teraz ptaszorki nam się odwdzięczają – u nas latem nie ma komarów ani żadnego l

Plany sobie i życie sobie...

Obraz
Wnuczęta już w piątek wyjechały z rodzicami na wczasy, więc powinnam się już jako tako ogarnąć. Ale ciężko mi to idzie, do południa jestem rozmemłana i nie mogą się pozbierać. Zaczynam żyć dopiero po południu, ale pół dnia mam w plecy, więc jestem w wiecznym niedoczasie. Martwi mnie to, bo w ten sposób zazwyczaj przypomina o sobie moja stara znajoma – depresja, której powrotu się bardzo boję. Staram się być aktywna, tym bardziej, ze zajęć mam multum, ale jakoś ta moja aktywność jest bardzo nieaktywna. Wieści z frontu pt. "Felek na wakacjach" też są niepomyślne, a co gorsze nie bardzo mogę zadziałać. Otóż Felkowi znudziła się posesja brata i wybrał się za zwiedzanie okolicy, to znaczy przelazł przez płot do sąsiada. I tak mu się tam spodobało, ze zrobił sobie w ogrodzie sąsiada, pod krzakami jałowca locum. Przesiaduje tam całymi dniami i nie można go stamtąd wyciągnąć. Początkowo brat był zdania – jak zgłodniej, to wróci. Dopiero jak na nagraniu z kam

Starość - co nam zabiera, a co nam przynosi?

Obraz
Choć to antagonizm, ale to prawda, dostawca Interntu dostarczył mi powodu do odwyku od netu, wyłączając dostęp. Tak się u nas czasem dzieje, wtedy trzeba przejść się do siedziby dostawcy i zgłosić awarię. Telefonicznie jeszcze nigdy nic tam nie załatwiłam, niby XXI wiek, a sprawy załatwia się tam jak sto lat temu. Tym razem nie chciało mi się tym zająć, poza tym Internet u tego dostawcy ma pół bloku, to dlaczego tylko ja muszę się zawsze tym zajmować. Po pięciu dniach włączyli, więc dopiero po pięciu dnach ktoś interweniował;(. Poza tym, brak Internetu był mi trochę na rękę, bo wykonywałam następny album - pierwszy raz za pieniądze, choć nie dosłownie, bo była to transakcja wiązana - cztery albumy, za tygodniowy wyjazd we wrześniu;). Poza tym były u nas wnuczęta, więc zaglądanie do komputera było u mnie na ostatnim miejscu. Jeden album już zrobiłam, wnuczęta na weekend wróciły do domu, a mnie  w weekend opanował wyjątkowy leniu nierobus – z kanapy się nie ruszałam, c