Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Come back.

Obraz
Mamy wiosnę. Na razie kalendarzową, ale można rzec, że pani wiosna bardzo się stara, by zasłużyła sobie na miano „wiosna”. No i kończy się trzeci miesiąc roku, który, mam wrażenie, ze zaczął się „przed chwilą”. Stanowczo czas płynie mi za szybko, a z czasem również upływa życie, z czego sobie zdaję sprawę, ale się na to wewnętrznie nie godzę. Tym bardziej, ze jakość tego życia od roku jest byle jaka i nie ciekawa. Idąc tym tokiem myślenia dalej, można by się załamać, lepiej więc zając się czymś, by za bardzo obecnemu stanowi się nie przyglądać i go nie rozkminiać. Kiedy więc na początku stycznia dostałam propozycję, by się zatrudnić (oczywiście nie na etat, tylko na prace zlecone) to się zgodziłam. Miałam duże obiekcje, bo na emeryturze jestem już osiemnaście lat, w tym czasie zmieniły się przepisy, zasady, a i mnie dużo wiadomości wyleciało z pamięci. Ponieważ zleceniodawcy mieli nóż na gardle obiecali daleko idącą pomoc, oczywiście w dostarczeniu mi wszelkich materiałów potrzebnych