Jak mnie wszystko wkurza...


To nie tak, że dopiekły mi święta.
Były naprawdę udane, tak święta, jak i wszelkie wolne dni między świętami a Trzema Królami.
Przez większość czasu były u nas wnuczęta, dzieci już co nieco odchowane, nie absorbują tak jak maluchy, więc bardzo lubimy, kiedy do nas przyjeżdżają.
Człowiek wtedy nie siedzi na kanapie i nie kapcanieje, bo musi trzymać pion i mieć odpowiedź na każde pytanie ( a niektóre pytania potrafią człowieka zbić z pantałyku;).
A więc, święta były miłe i wesołe, ale…
Ale od drugiego dnia świąt jakiś chochlik siedział mi na ramieniu i szeptał mi do ucha – „niech się już te dni wolne skończą”.
A tu jeszcze po drodze był Sylwester, Nowy Rok i Trzech Króli nie licząc weekendów.
Wreszcie nadszedł 7 luty i można było odetchnąć – koniec świętowania.
I zamiast się wtedy zabrać za robotę, bo zaległości się narobiło, ze ho ho, to mnie naszedł taki leń, ze spałam do południa, potem siedziałam gapiąc się w okno, potem znowu się zdrzemnęłam by nie móc zasnąć do trzeciej nad ranem.
I tak wkoło Macieju.
Dzisiaj musiałam zrobić badania, więc zwlokłam się o zbójeckiej godzinie (7.00).
Ale jak wróciłam to jakoś tak otrzeźwiałam, sprzątnęłam mieszkanie po świętach, pochowałam dekoracje i rozebrałam choinkę.
I zaraz zrobiło mi się jakoś lepiej, lżej i znowu chce mi się chcieć (ciekawe na jak długo😉).
A robić mam co, bo do końca stycznia muszę dokończyć jeden album i drugi zrobić od podstaw.
W lutym już muszę zabrać się za kartki wielkanocne.
Mają być proste, ale kto wie, czy mi jakaś nowa koncepcja nie wpadnie do głowy i sama sobie nie namieszam😞.
Już zamówiłam na Aliexpresie bardzo fajnie pieczątki i wykrojniki, o od „gwiazdora” dostałam ładny zestaw Copików.
Cieszę się już na stemplowanie a potem malowanie tych stempelków
No i później wycinanie tych pomalowanych obrazków.
Jest to żmudna i precyzyjna robota … ale ja przy tym wypoczywam, odcinam się od realu, myślę tylko o tym co robię.
Dla mnie to lepsze niż medytacja, medytacji nie lubię, po kilku minutach wyciszenia mnie "nosi" i po medytacji.
Poza tym to pogoda mnie wkurza, nie tęsknię za siarczystymi mrozami i brudnymi zaspami śniegu, ale żeby w styczni trawa na trawnikach była zieleńsza niż była w sierpniu …
Wkurzają mnie kretyni z Sejmu (a szczególnie dwie kretynki), wkurza mnie rudy szajbus z Ameryki i pozostali gamonie, którzy się z nim bawią w dużych chłopców, a wyniku tej zabawy giną niewinni ludzie.
Wkurza mnie mój Ślubny, a najbardziej ja sama siebie wkurzam😬.
No…


Komentarze

  1. Wilmo, zdaje się że opisałaś odczucia poświąteczne większość babć. Okres przedświąteczny to dla kobiet to czas pracy, starań. Potem długi okres świąteczny też wymęczył. Dodam, że ja z kolei po świętach, dokładnie kiedy odjechali ostatni goście rozchorowałam się i 11 dni nie mogłam wychodzić z domu. Dopiero dziś zrobiłam większe zakupy. O polityce rodzimej i tej wielkiej nie będę pisać, bo każdego ona wkurza. Też chciałbym troszkę śniegu, a tymczasem balkonowe pelargonie ciągle kwitną. Piękne zdjęcie :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mery, a propo's Twoich kwitnących pelargonii - w przydomowych gródkach w willowej części naszego osiedla na niektórych krzaczkach róż są kwiaty, i wcale nie zmarznięte i zmaltretowane, całkiem ładnie się prezentują.
      Mam nadzieję, ze już wyzdrowiałaś i doszłaś do siebie:).

      Usuń
    2. Długo mnie to przeziębienie trzymało, ale już jest OK :) Jak dalej będzie taka pogoda jaką mamy teraz to wiosną nie muszę kupować kwiatów do skrzynek balkonowych ;)

      Usuń
  2. Przepraszam, alem nie w przysiadalnym akurat czasie, i też mam ochotę warczeć!
    Tak więc dla Spokojności tylko " CiP" podrzucam!
    Trzymajmy się jakoś?co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fusilko, a co mi innego zostało?
      Muszę się jakoś trzymać;))).

      Usuń
  3. dzisiaj sie z toba solidaryzuje. szarpie mnie strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicka, dobrze przeczytać, ze nie sama się szarpię;)))
      Zawsze w kupie raźniej;).

      Usuń
  4. A to Cię wnerw konkretny dopadł. Precz z nim i niech wraca równowaga w przyrodzie wewnętrznej :) Chyba że ów wnerw dodaje energii, bo takie też przecie bywają. Pomagają np w porządkach. Miłego tworzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszko, tak mną będzie tąpać dopóki się nie ociepli i będzie można dłużej przebywać na powietrzu.
      A do wiosny jeszcze trochę czasu;(.

      Usuń
  5. Mnie wkurzały święta, kiedy wszyscy byli szaleni i nie mieli czasu dla siebie wzajem, po to, aby twierdzić, że nadrobią przy stole. Szał sprzątania przed świętami, szał sprzątania po świętach, a potem to samo na Sylwestra. Cieszę się, że mogłam to obejść szerokim łukiem.
    A trawa teraz zieleńsza, bo temperatury dla niej są dobre i wilgotno jest. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dlatego tak się szarpię i spina na długo przed świętami, by te ostatnie dni trochę przeżyć na luzie i żeby wtedy popracowała głowa i dusza a nie tylko ręce.

      Usuń
  6. Wilmo ,chyba mamy to wpisane w życie. Za rok będzie to samo.Ja lubię ten czas .Trochę sobie rzeczy odpuścił am i zaczynam wcześniej sprzątanie. Jeszcze zaziebiona trochę ale to raczej sprawa wariujacej aury.Ciepłe i Puchate.Juz posprzątane .Wiadomości to czasami lepiej nie słuchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, jak się patrzy z perspektywy "po świętach", to faktyczne na ten czas przedświąteczny czeka się z równymi emocjami jak i na same święta.
      Wiadomości raczej nie słucham, ale przecież się nie da tak zupełnie nic nie słyszeć i nic nie wiedzieć.

      Usuń
  7. Życzę spokoju... dużo spokoju <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erisha, serdeczne dzięki, niestety, spokój w obecnych czasach to bardzo chodliwy towar i trudno go zdobyć;))).

      Usuń
  8. Sytuacja polityczna bardzo mnie zmeczyla, i tez bylam wkurzaona, ze przez ruda malpe, nie wiadoomo, co z tego wszystkiego jeszcze wyniknie. W miedzyczasie szaklony Antek pod niebiosa wyniósl ten czyn Trumpa, ze jak to on madrze zrobil. Poza tym, Antek jest gorliwym katolikiem, i wszystko na temat!
    A malpy to przepraszam, bo to porównanie niegodne. We frankfurckim ZOO zmarlo malpie niemowle, bonobo, i matka dopiero wczoraj odlozyla zmarle dziecko. Do tego czasu nosila ze soba, a i stado zegnalo sie z malym. Tyle uczuc w "to tylko zwierze".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwierzęta są takie cudowne.

      Usuń
    2. Wiesz Lucy, ja wolę "to tylko zwierzę" od większości ludzi.
      Tragedia naszego kraju polega na tym, że rządzą nim indywidua typu Antek, czyli sprawni umysłowo inaczej.

      Usuń
  9. Oczywiście łezka mi popłynęła jak Lucy przeczytałam... Ludzie mnie wkurzają (bywają wyjątki :-)) ale zwierząt zawsze mi żal.
    Wilmo, odczucia masz najnormalniejsze na świecie dla większości kobiet. Oby Ci energia towarzyszyła jak najdłużej, w sensie pozytywnym oczywiście. Ściskam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, energia mnie nie opuszcza, tylko za tym jakoś nie idą dokonania.
      Dziwne, prawda?;))))

      Usuń
  10. Wahania nastroju...., każdy je ma.Zabieram się do czytania książki (wszystko jedno jakiej, córka na ich dużo) i jakoś tak schodzi,z wieczora przysypiam,a potem nie śpię.Bedziesz tworzyć kartki wielkanocne to czas migiem zleci,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iro, w tym rzecz, że czas mi leci za szybko!
      Książki czytam tylko przed snem, bo w ciągu dnia nie mam na nie czasu;))).

      Usuń
  11. Tak myślę, że tracimy wytrzymałość i cierpliwość. Ponadto ta pogoda /czyli zima, której nie ma/ jest okropnie dołująca.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, być może na nasze nie najlepsze samopoczucie wpływa pogoda.
      Niby jest miło, bo nie ma mrozów, ale ... mroźne i suche powietrze bardzo skutecznie likwidowało wszelkie mikroby, które nas atakują.

      Usuń
  12. Wilma, jak bardzo cię rozumiem. Dobrze, że trochę wyluzowałaś, odespałaś... Zazdroszczę ci, że masz pasję i możesz sie oderwać od codzienności. Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Old Lady, moja pasja jest taką moją odskocznią, od wszelakich problemów.
      Problemów, co prawda nie rozwiązuje, ale pomaga o nich ciągle nie myśleć;).
      Uściski.

      Usuń
  13. Życzę Ci spokoju, odetchnienia, relaksu... sama nie raz czułam ogromne nerwy na kogoś, na coś, na pewne sytuacje. Niestety, czasem złości nie ominiemy, można spróbować ją złagodzić :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ayuna, dziękuję za ciepłe i miłe słowa, są chwile, kiedy są człowiekowi bardzo potrzebne.
      Serdeczności:).

      Usuń

Prześlij komentarz