Po urodzinowo - oddycham z ulgą...;)
Tydzień wnuczętami minął błyskawicznie.
Był wesoły, ciekawy i bardzo aktywny, ale również męczący - to okazało się jednak dopiero w piątek po południu, kiedy córka odebrała dzieci, a
ja zajęłam się odgruzowaniem mieszkania i przygotowaniami do moich urodzin i
imienin.
Tym razem zapowiadał się komplet gości, jako ze korona
sprawiła, ze ludziska przestali szwendać się po świecie, nagle i
niespodziewanie odkrywając, że Polska też jest krajem, gdzie można z
powodzeniem wypocząć.
A jeżeli się zrezygnuje ze szpanu i „snobstwa” i nie
wybierze modnych kurortów, tylko agroturystyką lub wczasy z namiotem, to można
wypocząć dobrze, ciekawie i bez nadmiernego obciążania domowego budżetu.
Tak więc „moi” goście nie rozjechali się w tym roku po
świecie i wszyscy, jak za „dawnych dobrych czasów”;) stawili się na imprezie.
Chociaż z upływem lat preferuję ciszę i spokój, to takie
spotkanie wszystkich razem po latach, było bardzo miłe.
Mój rozłożony na maxa stół, plus stół pożyczony od sąsiada
pomieścił z powodzeniem 18 osób, obiad był bardzo prosty, ale sycący, ciasta
(według moich przepisów) upiekła druga babcia wnucząt więc nie padałam na twarz
ze zmęczenia.
Było bardzo sympatycznie, nie mniej jednak, jestem
przeszczęśliwa, ze mam to już za sobą i że następne spotkanie dopiero za
rok;))).
Tym razem prezent kupiłam sobie sama, a córka ze Ślubnym się
na niego złożyli.
Z resztą rodziny i ze znajomymi mam umowę, ze dajemy sobie w
prezencie książki, a właściwie bony do Empiku.
Bardzo fajna i bezpieczna forma prezentu, mając np. bon o
wartości 100 zł można sobie kupić 2-3 książki.
Od dziś do piątku znowu są u nas wnuczęta, ale doszłam do
wniosku, ze należy mi się po urodzinowo jeden dzień wolny.
Więc dziadek pojechał do wnucząt i opiekuje się nimi „na ich
terenie” jak to nazwał Staś;).
A ja siedzę sobie w spokoju i ciszy i klepię się w myślach
po ramieniu, za ten bardzo dobry pomysł - bo albo dzieje się coś z ciśnienie,
albo zeszła ze mnie adrenalina – jestem po postu „denat”, nawet klikanie w
klawiaturę sprawia mi problem, wyobrażam sobie ile będzie błędów w tym poście.
Od jutra trzeba jednak będzie wziąć się w garść i do piątku
ganiać z dziećmi po polach i lasach i odpowiadać na dziesiątki pytań.
Pytania są coraz mądrzejsze i logiczniejsze, co jest dla
mnie nieco wnerwiając, bo nie da się je zbyć prostą odpowiedzią, a naprawdę nie
zawsze mi się chce gimnastykować mózg, a czasem po prostu nie chce mi się
kłapać dziobem.
Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że opieka nad
wnuczętami, i Ślubnemu i mnie „robi dobrze”, naszą sprawność fizyczną trzyma w
pionie, a gimnastykowanie mózgu i bycie na „baczność” pod względem
intelektualnym nie pozawala stetryczeć i oklapnąć do reszty.
Byłam w klinice dentystycznej wyjaśniać „zepsucie” mojego
zęba przez ich pracownika.
Otóż, okazało się, że pani dentystyka, która leczyła mi wówczas
dwa zęby równocześnie, była nie tylko neptkiem w swoim zawodzie, ale również kombinatorką
wysokiej klasy;(((.
Jedyna wzmianka jaka jest o tym zębie jest taka, ze ząb
obejrzała. O leczeniu nie ma w dokumentach ani słowa. Jest tylko o leczeniu
drugiego zęba.
Pani w klinice od dawna już nie pracuje.
Do jakiejkolwiek ugody nie ma podstaw.
Mogę dochodzić swoich praw w sądzie, bo zapewne w
dokumentach bankowych są potwierdzenia zapłaty za wykonaną pracę na dwóch
zębach.
I wiecie co?
Mam ich gdzieś.
Implant wstawię sobie na mój koszt, ale przynajmniej mam
czystą okazję, by na zawsze pożegnać się z kliniką.
Od czasu kiedy zmarł dentysta, do którego miałam pełne
zaufanie, chodziłam tam tylko z lojalności i przyzwyczajenia.
Teraz tylko jeszcze założą mi (w sierpniu) koronę na
implancie wstawionym w lutym i … do widzenia.
Trzeba szukać nowego zębologa;)))
Przyjmij życzenia najlepsze, podwójne i choć po fakcie, to szczere :) Zdrowia, sił dla wnucząt i dla siebie, radości i znalezienia dobrego dentysty. A najlepiej jak najmniej problemów wszelakich, żeby i dentysta i lekarz jak najmniej był potrzebny :) Uściski!
OdpowiedzUsuńMyszko,pięknie dziękuję, za życzenie, które są jak najbardziej na czasie.
UsuńOby się spełniły:)
Wilmo, życzę dobrego relaksu. Podziwiam Cię, robić imprezę na 18 osób. Nigdy! Dobrze, że ja mam małą rodzinkę ;) Tylko synowie z żonami i wnuki.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Wilmo dużo zdrowia, powodów do uśmiechu i realizuj swoje marzenia. Pozdrawiam serdecznie :)
Podróżniczko, od kilku już lat, jeżeli uzbierała się większa grupa gości, to wszelkie imprezy rodzinne wyprawialiśmy w restauracji.
UsuńAle w czasach korona-wirusa, okazało się, ze do naszych dwóch ulubionych i sprawdzonych restauracji trzeba zamawiać stolik z dużym wyprzedzeniem.
A trochę się zagapiłam i za pono dowiedziałam się, ilu faktycznie będę miała gości.
Dziękuję za życzenia.
Mam nadzieję, że trafisz na dobrego dentystę. :)
OdpowiedzUsuńSzczurowski, to bym się bardziej ucieszyła niż z wygranej na loterii;))).
UsuńAch, no przecież!Wszystkiego co najmilsze, przyjemne i radosne. Okropność z tą dentystką, obyś znalazła najlepszego fachowca.
OdpowiedzUsuńDora, pięknie dziękuje, a z tym trafieniem na "prawdziwego" dentystą, to zdaję sobie sprawę, ze nie będzie tak łatwo;).
UsuńTezz mam urodziny i imieniny 'koło siebie', ale ze to swieta, to nie obchodze ich nigdy, no i nie lubie. Wilmo, zyczenia, tradycyjnie juz SAMEGO DOBREGO i NAJLEPSZEGO zatem x 2 😊🌷🥂🍾🍹🎈
OdpowiedzUsuńIkroopko, ja też nie lubię takiego rodzaju spędów, ale co zrobisz?
UsuńTrudno to ludziom zrozumieć - jak można nie lubić swojego święta.
Za dobre słowa piękne dzięki.
Najlepsze życzenia urodzinowo- imieninowe skladam! Przede wszystkim zdrowia, siły i radości z codziennego dnia 🌞
OdpowiedzUsuńLucy, serdecznie dziękuję:).
UsuńSto lat sto lat..:)!
OdpowiedzUsuńOk. juz przestaje, przecież nie umiem.spiewac:) ale życzę szczerze dalszych lat pełnych radości i satysfakcji, spokoju i ralaksu, zdrowia i dostatku. Uśmiech niech Ci towarzyszy na co dzień, a oczekiwani goście tylko od święta:) i równowagi we wszystkim!
Piranio, wielkie dzięki za toast:).
UsuńJa też śpiewać nie potrafię, ale na rodzinnych imprezach muszę śpiewać (a przynajmniej markować śpiewanie, bo wnuczek bardzo pilnuje, żeby wszyscy goście śpiewali "sto lat";).
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, radości i pociechy z bliskich i spełnienia marzeń
OdpowiedzUsuńIra, serdecznie dziękuję za życzenia.
UsuńSpóźnione ale od serca wszystkiego najlepszego.To się urobiłaś, wspomnienie zostaje.My jako prezent dajemy sobie mała kwotę pieniędzy, jak pozbieram te koperty to kupuję sobie co chce.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję za życzenia.
UsuńBardzo podoba mi się forma prezentów w Waszej rodzinie.
Przynajmniej nie ma nie trafionych prezentów.
Od dawna nie wyprawiam urodzin ani imienin. Wolę w tym dniu wyjechać gdzieś w podróż i obchodzić swój czas w ulubiony sposób. Jakoś nie przemawia do mnie to organizowanie uwielbienia dla mnie. ;P
OdpowiedzUsuńAniu, nie wiesz jak Co zazdroszczę, ze możesz mieć głos, jak ma Twój dzień wyglądać.
UsuńMnie zdominowali najpierw rodzice, potem rodzina męża, a teraz ten teatrzyk dzieje się właściwie ku uciesze dzieci i wnucząt.
Samych wspaniałości Ci życzę i dni tylko szczęśliwych 🌹🌹🌹🍀🍀🍀
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, e-ka.
UsuńSpóżnione - bardzo spóznione życzenia - ale bardzo szczere.
OdpowiedzUsuńMiałaś mnóstwo atrakcji ostatnio.
Ale przecież to dobrze jak coś się dobrze dzieje :-))
Stokrotko, dziękuję za życzenia.
UsuńBardzo dobrze, ze się dzieje, ale.... jak dzieje się za dużo to jest to męczące... przynajmniej w moim wieku.
Najlepsze szczere życzenia <3
OdpowiedzUsuńErvisha, serdecznie dziękuję za życzenia.
Usuń53 year old Software Test Engineer III Hermina Terbeck, hailing from Longueuil enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Shopping. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Sonata. Wiecej wskazowek
OdpowiedzUsuń