Pożegnanie...
Dziś
rano Vicia odeszła za Tęczowy Most.
Rozpadam się na kawałki, ale i trochę czuję ulgę, bo te ostatnie dwa miesiące
były koszmarne.
Jak
odpocznę fizycznie i pozbieram się psychicznie, to się odezwę.
Na
razie wzięłam się za porządki, by być zajęta i o tym wszystkim nie rozmyślać.
Vicia miała wtedy 8 lat, i tak chcę ją zapamiętać....
Przykro mi bardzo, cudne niebieskie oczęta ma na fotce , może jej tam już lepiej po tych wielkich cierpieniach.Trzymaj się i do następnego.Śc8skam mocno.
OdpowiedzUsuńMocno przytulam♥️
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno!
OdpowiedzUsuńTo ciężki moment…tak nas stworzono i to się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
OdpowiedzUsuńOch, kochana, jeszcze i to...
OdpowiedzUsuńMoja Misia miała takie same niebieskie oczka... Ważne, że Vicia była kochana i szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję i przytulam 💗
Współczuję,była śliczną kicią,oczka wyjątkowo piękne.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję...
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu pożegnałam naszą psicę, która była z nami 14 lat i 9 miesięcy. Do tej pory boli mnie serce...
Bardzo trudny czas..Przytulam mocno..
OdpowiedzUsuńTak mi przykro Wilmo... znam ten ból, sciskam Cie serdecznie!
OdpowiedzUsuńślicznotka �� niestety, nasze futrzaki żyją krótko ��
OdpowiedzUsuńŚciskam najmocniej i najczulej :***
OdpowiedzUsuńPo długiej przerwie zajrzałam... Bardzo mi przykro. Przytulam cieplutko 😍
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś nie przypuszczałam że można tak bardzo przeżywać odejście kochanego zwierzątka...
OdpowiedzUsuńMoi Drodzy! wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za dobre słowo i wsparcie.
OdpowiedzUsuń