Ku końcowi.


Leopold Kozłowski - wspaniały pianista, kompozytor, popularyzator kultury żydowskiej w Polsce i ostatni klezmer Galicji” od września tego toku wita kuracjuszy na deptaku przed Sanatorium Wojskowym w Busku Zdroju. Miejsce pomnika kompozytora i dyrygenta nie jest przypadkowe – to właśnie tu przez wiele lat muzyk przyjeżdżał podreperować swoje zdrowie.
Pana Leopolda pamiętam doskonale, chyba z dwa razy siedziałam z nim na posiłkach przy jednym stole.
Był przemiłym starszym panem i wspaniałym gawędziarzem.
Wielokrotnie nasze stolikowe towarzystwo kelnerki przeganiały ze stołówki, bo wszyscy już dawno wyszli, tylko my siedzieliśmy i słuchaliśmy jego opowieści.
Miał bardzo trudne życie, w czasie wojny stracił całą swoją rodzinę, sam przebywał w getcie i obozie pracy z którego uciekł, dzięki czemu uratował życie.


Relaksujący weekend minął, nastała proza życia – dalsze prace pod samymi oknami  przy budowie drogi ewakuacyjnej trwają.
Plus zabiegi (niektóre bardzo nie lubiane) nie wpływają dobrze na mój humor.
Z którymś zabiegiem chyba przesadziłam, bo zaczęła odzywać mi się moja rwa kulszowa.
Lekarz odjął mi trzy zabiegi a rehabilitantka masażem, ustawianiem i naciąganiem bardzo mi ulżyła.
Teraz mam przykaz, by jak najmniej siedzieć, mam spacerować a w pokoju leżeć na brzuchu.
Ale ile można leżeć na brzuchu i czytać książkę!!!
W końcu bolą łokcie mimo, ze leży się na dość miękkim materacu.
Jak to dobrze, ze jeszcze przede mną tylko czwartek, piątek i sobota.
Ale sobota to się właściwie nie liczy, bo w sobotę będę w domu (hip, hip, hura!)
No to do poczytania, już najprawdopodobniej z domu, gdyż, ponieważ i albowiem 😊 jak napisałam wyżej – siedzieć długo nie powinnam, idę w poziom 🏨


Komentarze

  1. No ale towarzystwo masz przednie, więc ciesz się❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zołzo, no akurat tym razem w tym aspekcie jest wzorowo;)))

      Usuń
  2. Szybciutko wracasz do domu. Czyli słusznie robię ,kiedy mniecłapie rwa. Intuicyjnie lubie spać na brzuchu, a i chodzenie prefruję, nawet kiedy ból doskwiera.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wilmo, dałaś radę, dobrze, że czas szybko zleciał ;) U mnie nawet krótkie leżenie na brzuchu powoduje straszne bóle kręgosłupa w lędźwiach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli wrócisz do domu podleczona.
    To dobrze, bo zdrowie najważniejsze...
    Serdekczności Wilmo :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko zleciało,najważniejsze, że zdrowie poprawione.Dzis brzydko,ciemno i dżdżyscie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomęczylas się, zdenerwowalas ale szybko minęło i to najważniejsze. Wskazówki od lekarzy dostalas to do domku bo jednak tam najlepiej

    OdpowiedzUsuń
  7. Rachu ciachu i zaraz sobota :) Mam nadzieję, że mimo rwy kulszowej wrócisz w lepszej formie, miłego poziomu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak z bicza strzelil!
    A ja sie za kazdym po 5 tygodni "mordowalam" ;) (3 tyg. regularnie plus 2 dodatkowo na wlasne zyczenie, bo przy pierwszej rozmowie od razu mówilam, gdzie i jak pracuje, to dostawalam z buta)
    Szkoda tylko, ze akurat na te prace drogowe trafilas, ale kiedys musialy byc wykonane. Tylko dlaczego przy Twojej obecnosci ;)
    U mnie za oknem tez praca wrze, kopia, wykopuja, codziennie tupia, dobrze, zem glucha , to i spie po dyzurze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po dwóch tygodniach, to ja się dopiero rozbujalam w sanatorium 😁a na pocieszenie Ci powiem, że też robili drogę, na szczęście okna moje i balkon wychodziły na drugą stronę i miałam spokój, za to w domu od trzech tygodni atakują z obu stron, od ulicy burza pobliski dom, a od tarasu były tartak, czas mam się wyprowadzić, bo już nigdy nie będzie tak fajnie... buziam 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale postawili cie trochę na nogi? Lepiej teraz? Czy dopiero się przekonasz za jakiś czas? Zazdroszczę ci tego, że się tam ktoś o ciebie troszczy. Ale w domu i tak najlepiej. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  11. No widzisz? Już "po ptokach", wracasz do domu i ... może pod oknem robót nie będzie? Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Tylko nie mów, że wróciłaś i już się zabrałaś za przygotowanie świąt 😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz