No to jadę ...
Przy niedzielnym obiedzie córka powiedziała – Mamo,
jedziemy na zaplanowany w ubiegłym roku babski wyjazd.
Kiedy? Pytam się jej grzecznie, ale myślę sobie- „nie w najbliższym czasie, bo
mi się nie chce”.
W ten czwartek, pada odpowiedź.
Wnuk protestuje, ze on się nie zgadza, on też chce jechać.
Ślubny cmoka coś pod nosem niezadowolony i powiada - zły wybór, bo pogoda będzie do bani.
Ja nieśmiało mruczę, ze może jeszcze nie teraz, że może pod koniec miesiąca.
Wnuczka mówi z wyrzutem – babciu, jak Ty się teraz nie zgodzisz to znowu nam
wyjazd przepadnie.
Córka stawia sprawę jasno – jedziemy w czwartek, koniec dyskusji, Staś zostaje
z dziadkiem.
Po takim dictum sprzeciwów już nie było – jedziemy w czwartek rano.
W poniedziałek do południa telefon od córki – mamo, chyba nie jedziemy, w pracy
mi się posypało.
Ok. – dla mnie dobrze.
Wieczorem rozmawiamy przez telefon i córka mówi – ten nasz wyjazd, to jeszcze
nie do końca jest pogrzebany.
Wczoraj rano było na tak, znaczy się, że jedziemy.
Po południu – nie jedziemy, to decyzja ostateczna, córka musi być w pracy, bo jej
przełożona jest na zwolnieniu lekarskim.
Dzisiaj rano dzwoni córka – mamo, jednak jedziemy, jak K. dowiedziała się jakie
miałam plany zadzwoniła i powiedziała, ze mam jechać, bo wydział się bez nas
nie zawali. Pakuj się.
No to jedziemy, chociaż do jutra jest jeszcze sporo godzin, to kto wie?;)))
Stałam więc całe do południa przy garach i gotowałam, by wnuczek z dziadkiem z
głody nie padli;).
Jedziemy na babski wyjazd (córka, wnuczka i ja) do
Kórnika i do Rogalina, może po drodze jeszcze o jakąś ciekawą miejscowość
zahaczymy.
Na pewno zahaczymy o moje rodzinne strony, które są po drodze. Muszę pójść na
grób Rodziców, bo w ub. roku uniemożliwił nam wyjazd locdown, nie wiadomo jak
się będzie sytuacja przedstawiać w tym roku, a czuję potrzebę tam być.
Wracamy w niedzielę.
Oby tylko pogoda dopisała…
I ja przed wyjazdem ,3 siostry z mężami i brat z żoną jedziemy na 70 te urodziny brata, 420 km od miejsca zamieszkania, trochę się boję jak mąż to zniesie i moja n8ga.Z drugiej strony dawno nigdzie nie wyjeżdżałam.Baw się dobrze, my jedziemy busikiem z adresu pod adres .Pozdrawiam.Oby pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńDobrej pogody , samych przyjemnosci dla Was😀
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony dziadek mogł zrobic meskie dni i zorgsnizowac cos dla wnuczks, wiesz po mesku, czyli kanapki , lub catering, pizza, daliby rade, a nie ze przed wyjazdem musisz stać przy garach!
OdpowiedzUsuńAle huśtawka, można w nerwice wpaść, ale najważniejsze, że jedziecie, na pewno będzie fajnie.
OdpowiedzUsuńDopiero co pisałam o Kórniku i Rogalinie:-)
Polecam tez Puszczykowo z muzeum A.Fiedlera.
Udanego pobytu!
Babski wyjazd Super Sprawa!
OdpowiedzUsuńFajnych wrażeń moc życzę!
Mnie droga do domu za dwa dni czeka!
Serdeczności ślę!
Będzie super,babski wypad z najbliższymi to coś wspaniałego.Chlopaki muszą sobie poradzić, najważniejsze, że będą mieć jedzenie.Milego spędzenia czasu i szczęśliwej podróży.
OdpowiedzUsuńKÓRNIK...
OdpowiedzUsuńNiech już się nic nie zmienia i nie odwołuje! Z jednej strony możesz czuć, że się nie chce, ale jak już ruszysz będziesz zadowolona :) Dobrej pogody Wam życzę i niech to będzie udana wyprawa!
OdpowiedzUsuńUdanych wojaży Wilmo. A ja w piątek startuję na mój babski z córką 😁
OdpowiedzUsuńCo to jednak znaczy motywacja:) Jedź i baw się dobrze:)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego pobytu bez deszczu. Polecam jeszcze Puszczykowo. Byłam, wpis na moim blogu. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na opowieści i dużo zdjęć z wyprawy. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że jednak pojechałyście????
OdpowiedzUsuńO jutro już będziecie z powrotem?
Napisz jak się udał wyjazd...
Koniecznie
Mam nadzieję, że wyjazd się udał i że pogoda Wam dopisała. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń