Anons.
Kochani, wróciłam i żyję.
Choć ledwo zipię, to od dzisiaj idzie ku lepszemu.
Nie zmogła mnie podróż i żywienie się w różnych hotelach i restauracjach, a po
powrocie, już w domu zmogła mnie kiść winogron.
Starannie umyta, mimo to przewróciła mi przewód pokarmowy na drugą stronę.
Przez dwa dni żyłam na kroplówkach (dobrze, ze jest synowa, która takie sprawy
ogarnia), dzisiaj jest już kleik, na obiad zupa z ryżu i marchwi na kolacje
czerstwa bułka.
Wyjazd bardzo udany, wrażenia pozytywne, chociaż pogoda nie końca dopisała.
Jak tylko wrócę do jako takiej normalności to się odezwę.
To wracaj szybko do normalności :-))
OdpowiedzUsuńNo to zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńA to podstępne winogrona! Wracaj do formy i czekam na relację z podróży :)
OdpowiedzUsuńMoże to wcale nie winogrona, tylko grypa jelitowa? Tak czy inaczej - zdrowiej!
OdpowiedzUsuńWszędzie dobrze…najlepiej….
OdpowiedzUsuńA może wszystko razem?
OdpowiedzUsuńtrzymaj się i nie daj się!
Wracaj do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcie na początek jesieni.
Pozdrawiam, e.ka
Oooo, współczuję, znam problem :( wracaj do zdrowia i pisz:)
OdpowiedzUsuńZdróweczka!
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia, u mnie zaziebienie, kaszel i katar, dobrze że centralne już włączyli ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdrowia kochana Wilmo duuużo 🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńWracaj do dobrego zdrowia!
OdpowiedzUsuńoops, zdrowiej... nie daj sie pokonac czemus tam malenkiemu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jest lepiej!
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę!