Co się polepszy, to się ....


Szła Ewa wyboistą drogą, bramy raju oddalały się z każdym krokiem.
Rzęsiste łzy płynęły jej z oczu. 
A tam gdzie spadły zmieniały się w malutkie, białe, pachnące kwiatki.
Co takiego jest w konwaliach, ze nikt nie pozostaje na nie obojętny?

No cóż, u mnie najlepiej sprawdza się przysłowie – co się polepszy, to się popieprzy.
W poniedziałek czułam się dużo lepiej, wczoraj to już śmigałam, zmieniłam pościel, poprałam ją, ugotowałam obiad. Bardzo prosty, ale przy tych temperaturach o obiadach mięsnych wcale nie myślę. Poszłam ze Ślubnym na długi spacer.

Dzisiaj u nas wieje, jakby w Kieleckiem.
A jak wieje, to ja śpię.
Obudziłam się o 11.30, teraz jest 15.00 i po kawie ledwo co przejrzałam na oczy.
Powinnam pójść do Peek&Cloppenburg zwrócić zakupione przez Internet, a nie pasujące rzeczy.
Ale nie jestem na tyle przytomna by poprawnie wypełnić kartę zwrotu.
Odkładam więc to do jutra, a dzisiaj tylko jakiś spacer, ewentualnie posiedzimy na skwerku na ławeczce.

Dobrze, ze jest ten skwer za oknami, dużo zieleni, ławeczki, dopóki dziatwa w szkole to jest spokój – wybawienie dla starszych ludzi.
Wiecie co? – mój Ślubny wkurza mnie często niemożebnie.
Ale na jego miejscu, to ja bym też nie chciała mieć takiej często jęczącej i niepozbieranej żony;).
Więc jest chyba 1:1;).





Komentarze

  1. Obudziłaś się o 11.30 ? No to noc możesz mieć bezsenną. Oby nie. Mnie długie spanie też się zdarza, ale bardzo rzadko.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilmo, cudne zdjęcia robisz. Konwalie aż u mnie pachną ;)

      Usuń
  2. Ja też z tych nieobojętnych na urok konwaliowy.. uwielbiam, a na zdjęciach wręcz bajkowo Ci wyszły 🙂 Pospałabym chętnie do 11.. oj tak, choć zdrowotnych problemów temu towarzyszących nie zazdroszczę i poprawy formy życzę 🤗 trzymaj się i nie daj wiatrom!

    OdpowiedzUsuń
  3. Konwalie są urocze, pięknie je sfotografowałaś.
    W takim,upale jaki jest w,Posce to tylko polegiwać mi się chce w jakimś chłodnym kątku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam zapach konwalii, bzu i jaśminu. Twoje na zdjęciu po prostu pachną.
    Pogoda sprawia, że się czujemy tak a nie inaczej. Jestem niskociśnieniowcem ale dziś to już przesada była. Zmierzyłam bo czułam się pół żywa i miałam 90/53 więc nic dziwnego. Zalałam sobie zwykłą kawę plujkę, mocną jak diabli i pomogło.
    Trzymaj się i nie daj się - jak mawiał mój Tata. Ściskam Cię serdecznie, coby sił Ci dodać :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Z dzieciństwa pamiętam taką elegancką ciocię, która miała perfumy konwaliowe, tak pięknie pachniały i jak nie widziała to jej podkradałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gotowanie czegokolwiek przy tych upałach wydaje się być samobójstwem. W dzień mam wszystkie okna pozamykane, bo wtedy chłodniej niż na zewnątrz. Gotowaniem bym się udusiła.
    Jak fen schodzi to głowa mnie boli i też śpię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Konwalijki jak żywe.Upaly dokuczają,uciekam przed slonkiem,gdy nie muszę to cień najlepszy i drzemka od 15 pół godziny i to mnie stawia na nogi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Konwalii cudowne ujęcia, aż z komputera pachną, cóż za grupa się trafiła i ja padam przy takim upale, kiedyś miałam współpracownika który czuł się przy każdej pogodzie super, -20 st to siedział przy otwartym oknie a +30 stopni tak samo, to jest rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne konwalie! U nas chyba juz przekwitly. Niestety jakos wiele mi umyka...
    Bede myslec o Tobie w nocy, bo i tak nie spie ;) znaczy pracuje :D

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie naszła taka refleksja, że jak w malzenstwie jest 1:1 to jest to idealny związek. Kazdy ma świadomość swoich wad i wybacza te wady drugiemu. Czego chcieć więcej?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne wyszły Ci te konwalie... mają swój urok i intensywny zapach - nawet nie wiem czy jeszcze są u nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja z tych samych powodów (uperfumowana ciocia) nie mogę znieść tego zapachu, nawet jak pomyślę to robi mi się niedobrze. Zobacz jak różnie działają takie same doświadczenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgodnie z opinią całej reszty - wspaniałe zdjęcia. A mój facet też mnie doprowadza czasem do szału, choć nieślubny ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz