Powrót z "emigracji";).
Nie było mnie tu bardzo
długo.
Sorry, że nie uprzedziłam
czy powiadomiłam, ale był to dla mnie bardzo trudny czas.Dopiero od tygodnia stanęłam jako tako na nogi.
Jest lepiej na tyle, ze byłam w stanie pojechać na groby i podjęłam decyzję, ze jadę do sanatorium, gdyż wcześniej taki wyjazd stał pod znakiem zapytania.
Co się działo?
Po prostu depresja pogłębiana bólami w trakcie rodzenia kamienia a właściwie dwóch, bo łajza jedna rozpadła się na dwie części i męczyło mnie podwójnie.
Jak się człowiek przy takiej przypadłości czuje wie każdy, kto złogi z układu moczowego rodził.
A kto nie wie, niech lepiej się nie dowiaduje, bo to naprawdę nic przyjemnego.
Do Buska Zdroju jadę
dokładnie za tydzień.
Jestem na wielkie NIE i nie
chce mi się, ale jak mus, to mus.Muszę pojechać, bo w trakcie kiedy ból i złe samopoczucie mnie tłamsiło przestałam ćwiczyć, a ja niestety na wzmacnianie mięśni brzucha, które utrzymują kręgosłup lędźwiowy w ryzach, jestem skazana do końca życia.
Tak więc, z wielką niechęcią się szykuję do wyjazdu, tzn. robię potrzebne do wyjazdu badania.
Wyjazd na groby i
spotkanie z „kochaną rodzinką” też przebiegł pomyślnie.
Rośnie młode pokolenia, na
szczęście mądrzejsze i rozsądniejsze od starego, dlatego jest nadzieja, ze przy
okazji takich wyjazdów nie będzie już stresów.Na własne oczy widziałam Felka i ten widok uspokoił mnie na tyle, ze już mnie ta
sprawa nie będzie stresować.
Felek jest paniskiem, dzień spędza „na pokojach” lub na powietrzu.
Oswoił się na tyle, ze nie ma już odruchu ucieczki.
Noce z własnego wyboru spędza w kotłowni, jest „mamką” dla trójki małych kociąt, które ktoś Bratu podrzucił.
Bardzo się cieszę, ze ta historia, która kosztowała mnie dużo zdrowia i wyrzutów sumienia ma tak pomyślne zakończenie.
Jeżeli nie znajdę czasu, to
odezwę się dopiero z Buska, wybaczcie mi zatem, ale ten tydzień będę miała
bardzo napięty.
Ulga, że się odezwałaś. Pilnuj zdrowia, to najważniejsze w tym.momencie. Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPiranio, dziękuję za dobre słowo, bardzo mi tego teraz potrzeba.
UsuńZdrowie najważniejsze
OdpowiedzUsuńJedz i kuruj się. Super ze Felek jest panem dla siebie i nie ucieka .Nasza kotka nadal co 3 czy 4 dni kwiatka w przedpokoju zostawi.Kupiliśmy większą kuwete i dalej to samo.Pozdrawiam i miłego pobytu.
Urszulo, moze postawcie jeszcze jedną kuwetę, z kotami to roznie bywa.My mamy dwie przy dwoch kotach i korzystają z obu.
UsuńMoże zwirek jej nie odpowiada?
Dora, żwirek już jest trzeci i wiecznie to samo.To zrobiłam błąd, mała kuweta juz oddana.
UsuńUrszula, mojej Vici to też się od czasu do czasu zdarza zostawiać "kwiatki" w przedpokoju, ale ja kładę to na karb jej wieku, bo to już kotka -staruszka.
UsuńBardzo Ci współczuję, Veanko! Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńEwo, dziękuję, wiesz jak jest w moim wieku, jak się zacznie sypać, to już się sypie i raczej lepiej nie będzie...
UsuńPoza tym,jak przejdzie jedno, to posypie się drugie, no cóż, czas przywyknąć;))).
Ja dziękuje Ci za prześliczne zdjęcia jesieni :) Dobrze, że Felek sobie doskonale radzi, a Ty jesteś spokojna. Życzę dobrego wypoczynku, skutecznej kuracji i zdrówka. Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńPensioner, zdjęcia były robione w pięknym październiku, prawie w samym sercu stolicy można zaleźć takie urokliwe zakątki.
UsuńPozdrawiam i ściaskam.
Kochana Wilmo, jak dobrze, że się odzywasz! Biedulko, nie znam tego bólu, ale znam inne i kazdy ból jest paskudny i dokuczliwy. Dobrze, że jedziesz do Buska. Kuruj się i wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńAch, jak fajnie, że Felkowi dobrze, a to że opiekuje sie maluchami to niesamowite, popatrz, odnalazł się w nowym miejscu i wyglada ns to , że jest szczęśliwy!
Dora, żebyś wiedziała, ę spadł mi z serca wielki kamień, kiedy zobaczyła jak się fajnie Felek zaaklimatyzował.
UsuńJemu jest dobrze i ja jestem już spokojna, ale co przeżyłam to nie "odprzezyję";)))
Zaglądałam tu codziennie i martwiłam się już, dobrze, że jesteś.Nie znam tego bólu, ale słyszałam, że To okropny.Moj bratanek przez to przechodził już parę razy i miał usuwanego 2 razy .Odpoczniesz i podkurujesz zdrowie w Super, że Felek sobie dobrze radzi.
OdpowiedzUsuńIro, przy schodzeniu złogów z układu moczowego ból jest straszny, ale ja się cieszyłam, ze ten kamyk który sobie wyhodowałam schodzi sam a nie trzeba do "rozbijać" lub usuwać operacyjnie.
UsuńŻeby nie było tak wesoła został mi jeszcze jeden do "urodzenia";(.
Sanatorium po takich przeżyciach dobrze Ci zrobi, może nawet z czasem się spodoba.. Wracaj do formy, do ćwiczeń i do nas.. Ściskam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńMyszo, ja to sanatorium znam jak własny dom, bo jeżdżę do niego od dwudziestu lat.
UsuńW tym rzecz, ze zaczyna mi się coraz bardziej tu nie podobać.
ahoj! wilmo!
OdpowiedzUsuńWitaj Iksia, jak dobrze Cię "widzieć";)))/
UsuńA jednak jedziesz do Buska, to bardzo dobrze! Odpoczniesz, pocwiczysz, pobyczysz, poczytasz, pospacerujesz. Jak co roku, i to jest wspanialy rytm. Teraz tylko nie daj sie zbytnio zawirowac z przygotowaniami przed podróza.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, ze sprawa Felka tak pomyslnie sie rozwiazala. Jednak nie byl on kotem tylko domowym... teraz jest szczesliwy.
Lucy, tak jestem jakoś stłamszona, ze nawet pobyt w moim niegdyś ukochanym Busku mnie nie cieszy.
UsuńAle może jakoś się rozkręcę, tylko się wyśpię i odpocznę, bo dopiero teraz widzę jak jestem zmęczona.
Jeśli wróciłaś to znaczy że idzie ku lepszemu.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj i nie poddawaj się...
Serdeczności :-)
Stokrotko. niby idzie ku lepszemu, ale jak się ma tyle lat, co ja, to "to lepsze" ma inny wymiar i znaczenie, niż ogólnie przyjęte;))).
UsuńPozdrawiam:).
Tak to bywa, nie wszystko da się zaplanować. Busko chyba zawsze dobrze na Ciebie wpływało, jesli mnie pamięc nie myli, mam nadzieję, że i teraz wrócisz zregenerowana 😉 towarzystwa miłego życzę i dobrej pogody:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Ikroopko, że do Buska zawsze lubiłam przyjeżdżać, ale jak się okazuje - wszystko się zmienia.
UsuńA czasy przyzwyczaiły już nas do tego, ze teraz jeżeli zmiany- to zmiany na gorsze...
Zobaczy, może to czarnowidztwo pierwszych dni;).
W takim wypadku cały gorset mięśniowy powinnaś ćwiczyć. Nie jestem lekarzem, wypowiadam się jako trener z chorym kręgosłupem w odcinku lędźwiowym.
OdpowiedzUsuńNa fotografiach pokazałaś nam bardzo czarującą przyrodę.
Nie kłopocz się blogiem. Życie i zdrowie są ważniejsze.
Aniu, zgadza się, powinnam ćwiczyć cały gorset mięśniowy, ale mięśnie brzuszne szczególnie ze względu na to, że te mięśnie są pocięte licznymi bliznami pooperacyjnymi.
UsuńCo do zdjęć, to wyobraź sobie, ze takie niezwykle "dzikie" miejsca można znaleźć prawie w samym sercu stolicy;).
Wiem, urodziłam się w Łodzi i również miałam przyjemność fotografować podobne takie cudeńka. :)
UsuńDbaj o siebie, pilnuj zdrowia, nabieraj sił i oby więcej uśmiechu pojawiło się w Twoim życiu. Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńErvisha, dziękuję za miłe słowa, uśmiech w życiu jest bardzo ważny, ale jakoś coraz mniej okazji mam do niego.
UsuńMam nadzieję, ze jak tutaj odpocznę, to się to zmieni.
sliczne zdjęcia😍
OdpowiedzUsuńKinga, dziękuję bardzo za uznanie;).
UsuńBusko to ładne miejsce na kuracje wszelkie, duży park zdrojowy z oswojonymi wiewiórkami - zabierz ze sobą trochę orzechów. Dobrze że wróciłaś, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEliza, znam Busko, bo przyjeżdżam tu od lat i jak dotąd bardzo lubiłam to miejsce.
UsuńBusko jednak (jak wszystko) się zmienia, modernizuje się, nowocześnieje, ale tym samym pozbywa się uroku i klimatu małego, spokojnego kurortu. Szkoda.