Misz- masz...
Przyszło zapowiadane ochłodzenie
i z rozwijającej się wiosny mamy regularną jesień.
Przez ostatnie dni wiosna
puszczała do nas słoneczne oczko, a teraz chmury ścielą się nisko, wieje
zimne wietrzysko i od czasu do czasu pada.Mnie akurat taka pogoda jest na rękę, oprócz wiatru, bo przy wietrznej pogodzie po prostu zasypiam.
Mam do skończenie jeszcze cztery kartki świąteczne i jedną urodzinową, a taka pogoda nie wyciąga na spacery, więc w spokoju dokończę co wlecze się za mną praktycznie od połowy stycznia.
No i potrzeba zazielenienia balkonu nie jest taka na „teraz”.
Powrót wiosny zapowiadają na weekend, więc zrobię to „potem”, zawsze to milej wykonywać prace „ogrodnicze przy „akompaniamencie” słoneczka;).
Jego córka też była zdania, ze powinien go zobaczyć lekarz i wezwała pogotowie.
Lekarz z pogotowia by zdania, ze pomoc trzeba było wezwać już wcześniej.
I tutaj znowu „moja wina”.
Przez cały tydzień sąsiada doglądałam, ale w sobotę zrobiłam sobie wolne od wszystkiego i pojechałam z córką na szoping, delegując do opieki nad sąsiadem Ślubnego.
A Ślubny, jak to większość chłopów, jak sam ma katar, to jest ciężko chory, ale jak ktoś ma np. skręcona nogę w kostce, to drugą ma sprawną więc jakoś tam poruszać się może.
Na moje pytanie – jak czuje się sąsiad, odpowiedział – słaby jest i że się pokłócili o politykę.
To, że się pokłócili to akurat normalność, bo kłócą się stale, ale pół dnia bez siebie nie wytrzymują.
Więc zajrzałam do sąsiada dopiero w sobotę rano, a co dalej było, to już wiecie.
Żadna wina.. wspaniale, że sąsiad ma Waszą opiekę i troskę, ale i Wy macie swoje życie, którym też trzeba się zająć. Gorzej jakby nikt go nie doglądał..
OdpowiedzUsuńPowodzenia z dokończeniem kartek i czekamy na słoneczny weekend :)
Kotimyszkocie, sąsiad jest traktowany przez nas jak członek rodziny.
UsuńPo prostu, przez lata zżyliśmy się bardzo, a poza tym odwdzięczamy się mu za to, że on bardzo kiedyś nam pomagał np.w opiece nad dziećmi.
Dlatego chętnie mu pomagam jak trzeba, tzn jak się sąsiad źle czuje, bo jak jest zdrowy, to jest samoobsługiwalny.
Też czekam na cieplejsze dni z niecierpliwością.
Nie jestes opiekunka sasiada, on ma rodzine i nie jest ubezwlasnowolniony. To jaka tu Twoja wina? W koncu to dzieki Tobie trafił na leczenie, wiec przypisuj sobie zasluge a nie winę.
OdpowiedzUsuńU mnie też gwiżdże i wieje, i zimno. Oj, nie lubie takiej wiosny...
Zielonapiranio, akurat jestem trochę winna, bo obiecałam sąsiadowi i jego córce, że trzymam rękę na pulsie.
UsuńI trzymałam, oprócz tego jednego dnia, ale okazało się, ze u ludzi starszych i chorych jeden dzień czyni różnicę.
Czy ktoś Ci winę zarzuca? Jeśli to tylko Ty sama, to przecież chyba każdy woli mieć przynajmniej jednego sąsiada, na którym można polegać! Napewno wiesz jaką teraz znieczulica panuje!
OdpowiedzUsuńFusilko, nikt mi nic nie zarzuca, tylko moje sumienie czyni mi wymówki;(.
UsuńGrunt, zeby sasiad wrócil zdrowy i sprawny. Reszta to koniecznosc, nie zamartwiaj sie mniemana nielojalnoscia czy cos tam.
OdpowiedzUsuńLucy, na razie idzie ku lepszemu, sąsiad odzyskał siły i ma lepsze samopoczucie.
UsuńCo będzie dalej, to się zobaczy, bo sama wiesz jak to jest w tym wieku, jeden dzień dobrze, a na drugi dzień może być o 180 stopni zmiana.
Też mnie cieszy powrót zimy. A co do sąsiada to nie Twoja wina, ale faceta gdzieś posłać to masakra 😉
OdpowiedzUsuńErra Mood, najważniejsze, ze sąsiad lepiej się czuje.
UsuńCo do facetów, to mamy o nich takie same zdanie;).
ja spaceruję codziennie ze względu na psy, a dzisiaj było wybitnie zimno, piździ, że ho ho. u nas śnieg leży!
OdpowiedzUsuńIksia, u nas śnieg leżał tylko godzinę, ale zimnica w dalszy ciągu daje się we znaki.
UsuńAle synoptycy obiecują poprawę pogody w okolicy weekendu, oby się nie pomylili;).
Nie wyrzucaj sobie ,pomogłaś,chcoiaz przecież sąsiad nie byl zbyt zadowolony,ale w pewnych sytuacjach trzeba to wziąc na klatę. Zdrowia dla sąsiada a dla Ciebie spokoju sumienia.
OdpowiedzUsuńDora, ja już się trochę uspokoiłam, bo sąsiad od dzisiaj czuje się znacznie lepiej.
UsuńTak po prawdzie najbardziej zawalił Ślubny, za karę musiał skakać przez szczotkę;)
Dobrze że zabrali sąsiada do szpitala, to jest trudne.Cudowne jest to że są tacy ludzie że pomagają, my na naszym piętrze tez sobie pomagamy,
OdpowiedzUsuńUla, mieszkamy obok siebie już czterdzieści lat, więc traktujemy się tak jak rodzina.
UsuńKiedyś, kiedy dzieci były małe on miał na nie oko, teraz my mu się odwdzięczamy opieką.
Jak to dobrze, gdy ludzie mogą liczyć na siebie.
OdpowiedzUsuńMarysiu, wtedy łatwiej się żyje.
UsuńSzkoda, ze młodzi ludzie tego nie wiedzą.
Takie stosunki sąsiedzkie są coraz rzadsze. Na Ursynowie żyliśmy jak rodzina "całą klatką", byłoby tak dalej gdybyśmy jeszcze byli razem. Część odeszła za Tęczowy Most, część się wyprowadziła i zostały wspomnienia. Tyle lat razem łączy bardzo, więc sąsiad ma niebywałe szczęście wciąż mając Was obok siebie.
OdpowiedzUsuńAniu, mieszkamy obok siebie już ponad czterdzieści lat, więc trudno byłoby się nie zaprzyjaźnić.
UsuńPoza tym sąsiad jest naprawdę dobrym i uczynnym człowiekiem, kiedyś miał oko na nasze dzieci, "czuwał, by nie "rozniosły" domu, kiedy wracały ze szkoły a my byliśmy jeszcze w pracy.
Teraz, kiedy wyjeżdżamy opiekuje się naszymi kotami.
Więc wcale nie jest dziwne to, ze teraz, kiedy on potrzebuje pomocy to czuwamy.
Super jesteście i życzę w tym dobrym sąsiedztwie dłuuugich lat:)))
UsuńAniu, oby się Twoje życzenia spełniły:)
UsuńSąsiad ma szczęście ,że was ma w pobliżu .Dziś trochę deszczu ,trochę słońca.
OdpowiedzUsuńIra, ale my też mamy szczęście, ze to on jest naszym sąsiadem.
UsuńU nas pogoda jest podobna, ale jest zimno i dość wietrznie.