Chyba też zastrajkuję.


Za dwa dni święta, a ja zamiast się do nich przygotowywać, bo starość nie radość nie zrobi się wszystkiego w ciągu dwóch dni, to ja całe dnie spędzam a to w Łazienkach, a to w Ogrodzie Botanicznym tym warszawskim lub tym w Powsinie.
Pogoda przepiękna, więc jest to miły czas, i taki dzień na łonie rozkwitającej przyrody byłby luksusem.
Byłby, gdyby te spacery nie łączyły się z opieką nad dwoma „skarbami”, które mają siłę parowozu i po południu mam już dość i z utęsknieniem patrzę na zegarek, kiedy przyjedzie córka i „skarby” zabierze.
A nawet kiedy córka "skarby" zabierze, to zamiast odpoczynku jakieś tam przygotowania do świąt jednak poczynić trzeba.
Więc kiedy kładę się spać, to naprawdę nie wiem jak się nazywam.
To już drugi tydzień, kiedy opiekujemy się dziećmi, bo jak już pisałam, przedszkole do którego chodzą wnuczęta też strajkuje.

Ślubny mi wczoraj powiedział – „przynajmniej masz satysfakcję, ze miałaś rację, kiedy namawiałaś córkę by oddała dzieci do przedszkola prywatnego”, teraz nie byłoby tego zamieszania.
I co z tego, że miałam rację, nie mam z tego żadnej satysfakcji a tylko ogromnie zmęczenia.
Bo zmęczona jestem bardzo.
Jedyny pozytyw tej całej sytuacji, jest taki, ze córka zmieniła zdanie co do szkoły, do której ma pójść Wiktoria. Obiecała, ze zaraz po świętach przeniesie ją do szkoły niepublicznej.

Dzisiaj już ogarnęłam balkon, bo od kiedy szyby są rozsunięte, to niestety trzeba tam sprzątać prawie codziennie, bo się jednak kurzy.
Na balkonie suszy się już pranie (pościel, którą dzisiaj zmieniłam), zmieliłam mięso na pasztet, wieczorem go upiekę, zrobiłam obiad, oczywiście o wyprawieniu ich wszystkich łącznie z piciem i kanapkami nie wspominając.
A przede mną jeszcze masa pracy.
Muszę umyć głowę i się ogarnąć, uszykować wszystko do jutrzejszego gotowania, pieczenia i smażenia (zamarynować mięsa, obrać włoszczyznę, posiekać bakalie do mazurka itp.)

Ze „skarbami” wyszedł dzisiaj Dziadek, poszli do Muzeum Ziemi, ponoć są tam ruchome dinozaury.
Przed wyjściem Ślubny powiedział – „zabieram dzieci z domu, a ty sobie trochę odpoczniesz”.
Pierwszy raz w życiu pożałowałam, ze nie zabrałam strzelby po ojcu, która była w rodzinnym domu.
Zastrzeliłabym  dzisiaj Ślubnego jak nic.
Ale jak nieco ochłonęłam, to pomyślałam sobie – „sama żeś sobie lenia wychowała, wyręczając go we wszystkim”, który do dzisiaj myśli, ze te wszystkie domowe prace to robią krasnoludki.
Więc jeżeli czytają mnie młode osoby, to niech przyjrzą się swoim drugim połowom i odpowiedzą sobie na pytanie - czy prace w moim domu są faktycznie sprawiedliwie podzielone.
I niech wiedzą, że na naukę to "czym prędzej, to lepiej";).





Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Też jakoś tak mi sie wydaje 😜 pogodnych świąt, łamistrajku!

      Usuń
    2. Fusila, a zobaczysz!
      I nie chodzi mi już o to pomaganie, bo to jest sprawa przegrana, ale i to by uświadomić Ślubnemu ile trzeba się nakrzątać przy tzw. pracach domowych.

      Usuń
    3. Lucy, dawno bym to tradycyjne świętowanie pieprznęła w kąt, ale robię to dla moich wnucząt.
      By nie traktowali świat jak kolejnej niedzieli.
      A ponieważ dzieci szybko rosną, więc mam nadzieję, ze dla nastolatków święta z babcią nie będą już atrakcyjne i wtedy będą święta "po mojemu", czyli jajeczko i sałatka z dużą ilością warzyw;).

      Usuń
  2. Jak zawsze w punkt, Veanko. Pamiętam, jak mama wyjechała w czasie wakacji na zajęcia, tak kiedyś było, kiedy się studiowało zaocznie i kiedy wróciła, to tata powiedział, że trzeba wannę zmienić, bo jakaś się zrobiła szara. My byliśmy wtedy mali i jeszcze nie byliśmy przyuczani do domowych obowiązków, ale od wtedy zmienił się podział obowiązków w naszym domu. Fragment o strzelbie rozbawił mnie. A zdjęcia cudne, jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E.ka, wiem, ze panowie mają problemy z ogarnięciem tych przyziemnych prac domowych, przecież są stworzenie do wyższych celów;).
      Mnie z kolei rozbawił fragment o wannie, ponieważ koleżanka miała podobną sytuację, też po powrocie z wczasów, na których była z trójką dzieci, usłyszała, ze wanna jest do wymiany;)))

      Usuń
  3. U mnie niby podzielone,ale i tak ja widze wiecej ,więcj więcej sprzątam i się krzątam. U mnei juz mozemy swiętowac,wszystko przygotowane.Dogotowuje jedynie buraki,bo za duzo chrzanu dodałam do cwikły i trzeba złagodzić smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, no właśnie, w tym "ja widzę więcej" jest chyba sedno tych wszystkich nieporozumień.
      Zresztą tak mają nie tylko panowie.
      Większość moich pań, które przychodziły do mnie sprzątać też widziały mniej niż ja;(.

      Usuń
  4. Szara taśma i sznurek rozwiązałyby problem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babsztyl, o tak "drastycznych"; (ale jakże skutecznych;) rozwiązaniach nie pomyślałam.
      Ale do tego, by wnuczkowi założyć smycz byłam bardzo blisko;).

      Usuń
  5. U mnie niby wszystko porobione, tylko strucle z makiem zostały. Od kilku lat odciążam mamę ale tym roku przez problemy ze snem odczuwam ogromne zmęczenie.... tyle że pogoda piękna bo to jakoś dodaje siły

    Strajk... temat ocean. A odnośnie obowiązków to u nas lepiej aby tata nie pomagał bo to nie jest pomoc a dodatkowy problem i stres... takie zycie... my z mamą a nawet ja sama bardziej ogarnięte ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ervisha, w kuchni to ja tez wolę Ślubnego nie oglądać, bo mi wtedy praca idzie wolniej.
      Generalnie chodzi mi, by nie opowiadał głupot, jak można powiedzieć, ze kobieta dwa dni przed świętami będzie odpoczywać, jeżeli przedtem całe dwa tygodnie była zajęta opieką nad dziećmi.

      Usuń
    2. Chłop często ma tak, że nie myśli a mówi albo wypowiada się na tematy na które nie powinien bo się nie zna... Mój Tata przy stole wielce zadowolony i chwali się, że mama po raz pierwszy zrobiła smaczne buraczki bo podał jej przepis.. A mama z Jego przepisu nie korzystała - miała go gdzieś. Buraczki zrobiła do smaku, takie jak zawsze - i zawsze je chwali. Ale co poradzić... albo gadanie ze baba nic nie robi.... a kobieta cały czas ma ręce pełne roboty.. taka natura chłopa

      Usuń
  6. Tak, tak, kobieta umie zrobić najlepiej ;) Wilmo w spokoju mogłaś zająć się pracami domowymi. Ja jutro zajmę się mięskiem i upiekę babkę. Dziś za chwilę będzie piekł się kruszawiec. Syn jest specjalistą od sałatki jarzynowej więc przywiezie.Nas będzie tylko troje więc pracy za dużo nie ma. Piękne zdjęcia. Życzę dużo spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pensioner, tez wychodziłam, z jakże błędnego mniemania, ze "kobieta umie zrobić najlepiej" i teraz mam.
      Dzisiaj z córką działamy, więc damy radę, ale zaciekawiło mnie co to jest kruszawiec?

      Usuń
  7. Ten podział obowiązków jakoś nigdy nie jest sprawiedliwy.. A z tekstem o odpoczynku tylko faceci mogą wyskoczyć (co za tupet) ;) Mimo wszystko życzę Ci żeby w te Święta znalazł się i czas na chwilę wytchnienia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszo, już wolę myśleć, ze to nie tupet, ale głupota;).
      Dzisiaj już pomaga mi córka, więc nie będzie tak źle, ale wczoraj dostałam w kość;).
      Cóż, ponoć bez zmęczenia pani domu święta są nie ważne;)))

      Usuń
  8. No a dlaczego nie odpoczywalas jak Ci chłop pozwolil:)? Za robotę trzeba się było brać po jego powrocie i sprawiedliwie podzielić obowiazki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicka, dlaczego nie odpoczywałam jak mi chłop pozwolił?
      Ano bo jestem realistką, a poza tym chłop, to mi może co najwyżej pozwolić użyć jego maszynki do strzyżenia (czasem potrzebuję do podgolenia włosów na karku).
      Sprawiedliwy podział obowiązków z facetem, który ma o tym mgliste pojęcie, to tak jakby dzielić się obowiązkami z moją wnuczką;(.

      Usuń
  9. Wilmo, Zdrowych, Spokojnych Świąt i na razie nie strzelaj, jeszcze poczekaj ;) Czasem się faceci przydają:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, serdecznie dziękuje za życzenia.
      Strzelać nie będę, ale w lany poniedziałek sobie na Ślubnym użyję;).

      Usuń
  10. Prace domowe nie są doceniane ,a teraz odpowiednie napięcie przedświąteczne się wlaczylo. Zdrowych spokojnych i radosnych świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iro, dziękuję i wzajemnie - pogodnych i zdrowych Świąt.

      Usuń
  11. Co robi dobry mąż gdy chce pomóc żonie przy porzadkachprzedswiatecznych? Wychodzi z domu aby nie patrzeć jak się meczy i jedzie umyc samochod 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicka, witaj.
      Dobrze, ze mnie oświeciłaś w intencjach mojego Ślubnego;).
      Teraz wiem, ze wrażliwe chłopisko nie mogło patrzeć jak się miotam i meczę...
      A ja go posądzałam o lenistwo i głupotę;))).

      Usuń

Prześlij komentarz